Post powinien pojawić się 17 stycznia ale kompletnie mi się nie chciało
wchodzić na kompa. A więc tak jak pisałam w poprzednim poście mały miał
problemy żołądkowe. Kiedy rodzice wrócili do domu postanowili, że
pojedziemy do weta bo mały może się odwodnić i zdechnąć, a tego nikt by
nie chciał. Pojechaliśmy do pani weterynarz i pani powiedziała, że mały jeszcze
się nie odwodnił. Zrobiła mu 2 zastrzyki i podała płyny i powiedziała,
nie chciał. Pojechaliśmy do pani weterynarz i pani powiedziała, że mały jeszcze
się nie odwodnił. Zrobiła mu 2 zastrzyki i podała płyny i powiedziała,
żeby kupić małemu taką drogą karmę, która jest łatwostrawna. Powiedziała również,
że psiek nie może jeść nic oprócz suchej karmy, tylko niekiedy mokrą dla smaku.
Pani powiedziała, że jeżeli do jutra (18 stycznia) się nie polepszy to
żeby przyjechać jeszcze raz ale naszczęście było już wszystko ok.
Ciesze się że mały jest już zdrowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz