Jak się okazuje agresja nie jest wywołana tym czym myślałam.
W zeszły wtorek byłam z małym na spacerze, był Gostek i jakiś inny york
Ja jak zwykle przy innych psach nie puściłam małego bo był inny pies
niż Gościu. Wszystko jest ok. Funy spokojny ten obcy york nie podchodził przez
dłuższy czas no ale jak już się zdecydował to nie widziałam jeszcze
żeby pies tak bardzo ulegle podchodził do innego. Prawie na plecach się czołgał
chciał lizać Funemu pysk i się przed nim wyłożył, a Cucu zaczął się na niego rzucać.
Wtedy mnie "olśniło", że to wcale nie jest agresja (albo przy najmniej
w małym stopniu) tylko nie zrozumienie. Papiś nie rozumie psiej
mowy ciała, więc nie wie jak się z psami dogadywać.
Także teraz póki co nie będę pisała postów bo skupie się całkowicie
na piesku żeby go wyprowadzić na prostą, będę się starała zapoznawać
A do lepszych wieści należy to, że maluch nie rzuca na Shiwe(nie wiem czy dobrze napisana)
jest to psiak wtr owczarek niemiecki. Pozwala się wąchać co prawda warczy
ale nie rzuca się więc jest dobrze.
A więc życzymy powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję że szybko coś napiszesz :)