A była taka ładna pogoda... No i coś się popsuło, w każdym bądź razie zdążyliśmy rolkować, frisbować, odbyć pierwszą autobusową wycieczkę (w obrębie miasta, ale autobusem), poćwiczyć nowe rzeczy i zacząć się uczyć nowych. Zaczęliśmy się uczyć czołgaj i wskakiwania na ręce i jest w porządku choć w obu przypadkach jest przed nami długa droga, której musimy się podejmujemy!
Pierwsze nasze wspólne rolkowanie mamy za sobą. Nie wypadło tak źle, nie za daleko nie za długo ale też nie za krótko, trochę go powoziłam na rękach co by nie przeciążać "zimowych" mięśni, ogólnie wyprawa była udana. Oprócz tego muszę Funego nauczyć "lewo", "prawo", "prosto" bo się trochę nie zgrywamy, do tego "gogogo" - jako jedziemy i na tym się skupiamy, "okey" - koniec jazdy możesz robić co chcesz.
Próbowaliście kiedyś jechać z psem na rolkach autobusem, nie? Ja taką podróż odbyłam w poniedziałek, jeśli macie miejsce siedzące (w obie strony miałam) to wszystko przed wami; jeśli jednak nie macie gdzie usiąść to chyba nie muszę nic pisać. Oprócz ekstremalnej jazdy autobusem frisbowaliśmy (z rolkami na nogach kucanie na trawie nie jest niebezpieczne), Funy był fajnie nakręcony, ładnie gonił rollery i się szarpał :D Jestem dumna! Trochę też sztuczkowaliśmy, dzień uważam za udany i produktywny.
We wtorek Funy został poddany wszelkim zabiegom pielęgnacyjnym (wykluczając obcinanie pazurków) w domowym spa, oto efekty
Wykąpany, wyczesany, i ostrzyżony mógł się ładnie prezentować na naszej środowej wyprawie. Umówiłam się z koleżanką na centrum S-c skąd pojechałyśmy na górkę środulską gdzie Młody trochę pobiegał za piłką i frisbee, znowu fajnie biegał za frisbee i ja aportował, choć nadal są to rollery, trochę podenerwowałam Funego rzucając z Kingą frisbee do siebie, czasem udając że nam spadło i się z nim szarpiąc. Nie obyło się też bez ćwiczeń które Funy wykonywał bezbłędnie, kilka razy się rozproszył ale jestem w stanie mu to wybaczyć. Nawet jak zostawiłam go na siad-zostań to został i się nie ruszył o.O (chcę tylko przypomnieć że zostań nigdy się nie uczyliśmy), oprócz tego ładnie się dostawiał i zaprezentował wszystkie inne sztuczki.
W czwartek za to przyniósł dwóch pasażerów na gapę, jeden zaczął się wbijać, drugi na szczęście nie zdążył i został unicestwiony zanim cokolwiek zrobił.
Tak wiem trochę chaotyczny ten post, musicie mi wybaczyć, następny postaram się bardziej ogarnąć.
Pierwsze nasze wspólne rolkowanie mamy za sobą. Nie wypadło tak źle, nie za daleko nie za długo ale też nie za krótko, trochę go powoziłam na rękach co by nie przeciążać "zimowych" mięśni, ogólnie wyprawa była udana. Oprócz tego muszę Funego nauczyć "lewo", "prawo", "prosto" bo się trochę nie zgrywamy, do tego "gogogo" - jako jedziemy i na tym się skupiamy, "okey" - koniec jazdy możesz robić co chcesz.
Próbowaliście kiedyś jechać z psem na rolkach autobusem, nie? Ja taką podróż odbyłam w poniedziałek, jeśli macie miejsce siedzące (w obie strony miałam) to wszystko przed wami; jeśli jednak nie macie gdzie usiąść to chyba nie muszę nic pisać. Oprócz ekstremalnej jazdy autobusem frisbowaliśmy (z rolkami na nogach kucanie na trawie nie jest niebezpieczne), Funy był fajnie nakręcony, ładnie gonił rollery i się szarpał :D Jestem dumna! Trochę też sztuczkowaliśmy, dzień uważam za udany i produktywny.
Wykąpany, wyczesany, i ostrzyżony mógł się ładnie prezentować na naszej środowej wyprawie. Umówiłam się z koleżanką na centrum S-c skąd pojechałyśmy na górkę środulską gdzie Młody trochę pobiegał za piłką i frisbee, znowu fajnie biegał za frisbee i ja aportował, choć nadal są to rollery, trochę podenerwowałam Funego rzucając z Kingą frisbee do siebie, czasem udając że nam spadło i się z nim szarpiąc. Nie obyło się też bez ćwiczeń które Funy wykonywał bezbłędnie, kilka razy się rozproszył ale jestem w stanie mu to wybaczyć. Nawet jak zostawiłam go na siad-zostań to został i się nie ruszył o.O (chcę tylko przypomnieć że zostań nigdy się nie uczyliśmy), oprócz tego ładnie się dostawiał i zaprezentował wszystkie inne sztuczki.
W czwartek za to przyniósł dwóch pasażerów na gapę, jeden zaczął się wbijać, drugi na szczęście nie zdążył i został unicestwiony zanim cokolwiek zrobił.
Tak wiem trochę chaotyczny ten post, musicie mi wybaczyć, następny postaram się bardziej ogarnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz