Najlepszego maluchu!

Jak ten czas szybko leci ledwo co był małą czarną kulką a dzisiaj ma już 3 lata.
Pamiętam jak jeszcze 3 lata temu 10 czerwca napisałam SMS-a czy mogę mieć psa. 
Może wam wydawać się to śmieszne, sama bym się śmiała, ale odpowiedź na niego był
bezcenna otrzymałam to swoje upragnione "tak". Pamiętam jakie było moje zdziwienie
i nie dowierzanie. Nawet zadzwoniłam i pytałam się czy naprawdę czy sobie nie żartują, ale nie. 
Na początku miała być suczka po takim yorku z osiedla ale okazało się, że ktoś nas
uprzedził i sunia ma już dom. No to następnego dnia poszukiwania dzięki, którym mały 
został znaleziony na stronie z ogłoszeniami i przywieziony do nas z pewnej domowej "hodowli"
pod Pszczyną. I od tamtej pory (11.06.2011r.) jest ze mną czy mu się to podoba
czy nie. Miał 2 starsze siostry i starszego brata.
Z perspektywy czasu jestem pewna, że gdybym dłużej się zastanowiła psem, który zawitałby u
nas w domu nie byłby york. Jednak mogę całkowicie powiedzieć, że nie żałuje, że w moim
życiu pojawił się właśnie on, a nie inny psiak i pomimo jego wszystkich wad których mogłoby
uzbierać się kilka gdybym zaczęła wyliczać. Ale to psisko ma w sobie coś takiego, że nie da się
go nie kochać po prostu nie da. Myśle, że mogę powiedzieć, że była to najlepsza 
rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła.
 To właśnie w jego wychowaniu i socjalizacji popełniłam i popełniam błedy bo jest moim
pierwszym psem, którego będe pamiętać do konca życia bo on jest tym pierwszym na
którego musiałam czekać praktycznie od zawsze. Zawsze mnie ciągneło
do psów i innych zwierząt. Popełniłam pełno blędów w jego socjalizacji ale
czasu nie cofne moge je tylko stopniowo i powoli naprawiać. Także za to
wszystko cię przepraszam ale w końcu jakoś muszę nabrać doświadczenia. 
Już wiem co cię rozjusza, co uspokaja. Wiem jak cię ogarnąć i przyprowadzić
do pożądku. Z czasem coraz to bardziej zaczynam ogarniać i myśle że jest dobrze
albo co najmniej poprawnie... 
Z imienia Funy zrobilo się pełno innych: Mały, Misiu, Słodziak, Ciapa, Kierownik, Ramzes,
Zdziś, Ryś (i wszelkie jego zdrobnienia), Cucu, Cucek.
Prezentu do tej pory nie dostałeś ah... szkoda gadać. Ale przynajmniej wiem co ci kupie co 
prawda po czasie ale najwarzniejsz, że coś będzie. A będzie to zabawka pluszowa piszcząca i nowe
szelki, stare są już brzydkie i wogule.
Post powstawał od początku marca po to by był opublikowany na czas ale jak to ja nic nie może być na czas. Myślę, że niczegop nie pominęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz