Naraeszcie przyszła wiosna. Niby wcześniej też było już ciepło ale pogoda postanowiła sobie z nas zakpić i pojawił się śnieg, po czym we wtorek była burza, która mogła by oznaczać astronomiczną wiosnę (w zime burzy nie ma) a tu jeb wstaje rano, a co za oknem?? Śnieg.... wtf żartujesz sobie ze mnie pogodo?? Popadało do czwartku, a w piątek już było jako tako ciepło. Na razie pogoda się utrzymuje ale niech tylko spróbuje się "popsuć".. inaczej wtedy pogadamy. A co idzie z wiosną nikt nie będzie chorował i będą chodzić do szkoły, a nie w domu dupy płaszczyli. Wspomnę tylko że świadomość zadu już mamy ogarnięty, teraz slalom i ósemkę kończymy i zaczynamy wskakiwanie na plecy. A za jakiś czas pojawi się jakie to sobie zakupy zrobiliśmy.
Ps. Pozdrawiam wszystkich którzy chorowali w te zimę i rok temu chociaż raz. Nie ma to jak mieć 2/3 dni katar i nic poza tym. Ostatnio kiedy byłam jakoś poważniej chora to 3 lata temu ale nie było to coś wielkiego trochę kaszlałam, standardowo miałam katar i głoś mi się tracił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz