Nieosiągalne? ... A może jednak?

Post dzisiaj a miał być wczoraj. A więc to co nieosiągalne wczoraj stało się osiągalne,
mianowicie trzymanie przedmiotów w pysku przez psiaka. Kiedyś próbowałam Funego
nauczyć aby na komędę trzymał rzeczy w pysku, niestety wszystkie moje próby kończyły
się fiaskiem. Próbowałam kilka razy ale zawsze nic. Ostatnio natknełam się na posta
czytając bloga fastncrazy.blogspot.com, a konkretnie tego posta: http://fastncrazy.blogspot.com/2013_11_01_archive.html.
Na początku wzięłam kaczkę bo zabawka psiak ją lubi to może szybciej się nauczy.
Błąd! pies po pierwsze myślał, że chcę się z nim bawić, a po drugie czekał aż
mu rzuce. Jednak nie poddawałam się, wymyśliłam nawet, że położe na zabawkę s
makołyk to pies chcąc wziąć smakołyk bedzie zmuszony do zbliżenia mordki do zabawki.
Ostatecznie zdecydowałam, że zabawkę zmienie na coś wygodniejszego do trzymania w pysku.
Tak więc wzięłam ołówek pies kładł łapy na ołówku i próbował różnych sposobów np. kładzenie łba na ołówku lub pod. Od czasu do czasu kiedy dotykał pyskiem to dostawał smakołyk. Kolejnym krokiem było lekkie otworzenie pyska i dotykanie ołówkiem zębów. Najtrudniejszym było to aby pies otworzył pysk próbowałam różnych metod ale najlepszym było podniesienie energicznie smakołyka i kiedy ołówek był w pysku to psiak dostawał smakołyk, "dobre" słówko i głaskanie. Teraz wprowadzane są "poprafki", żeby pies zawsze chwytał i komenda trzymaj. Mały już chwyta ale oczywiste jest, że trzeba jeszcze będzie pracować. Ale dla mnie liczy się to, że pojawiło sie światełko w tunelu, a razem z nim odzyskałam wiare w psa, że poradzi sobie praktycznie ze wszystkim. Jestem z niego dumna bo pokazał, że potrafi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz