Wyzwanie minimalistki #1/tydzień 4 - koniec

Wypadałoby się pochwalić (...albo lepiej nie) co zrobiliśmy, a czego nam się nie udało zrobić. Nie będzie to podsumowanie takie jak było przy trzech poprzednich postach bo wyglądałoby w ten sposób, że przy większości dni pisałoby "nic nie robiliśmy". Z każdym tygodniem było gorzej, coraz mniej robiliśmy i rzadziej, a to się nie chciało, a to tu trzeba się P.P. pouczyć a to WOS, a tu państwa i stolice Afryki z geo i tak nam dni mijały, a my nic nie robiliśmy. Może wszystkich postanowień nie udało nam się spełnić ale to nie oznacza, że nie jestem zadowolona z tego co się udało bo w sumie jest tego więcej niż się spodziewałam. Nie przedłużając.


Takie były nasze cele

-wchodzenie 4 łapami na przedmioty - za to się wzięliśmy i udało nam się Funy wskakuje na przedmioty co prawda trzeba nad tym ciutkę popracować ale jest OK.
-wskakiwanie na ręce - mamy to, zaczęliśmy to przed wyzwaniem ale mamy to!
-przynieś - zaczęliśmy ale trzeba dopracować bowiem skupiłam się na dopracowaniu "weź", a przynieś zostawiłam na później
-nos (target nosem) - mamy to, wiadomo trzeba powtarzać żeby Funemu się nie myliło bo "łapa", "piona", "nosek" są na jedną rękę tylko inaczej ułożoną także szacun bo nie myślałam, że w ogóle będzie rozróżniać, a on nawet całkiem, całkiem ogarnął.
-zalążek (zacząć coś) sprzątania (żeby sprzątał swoje zabawki) - kilka razy przećwiczyliśmy przynieś, a tak to ćwiczyliśmy weź bo mieliśmy komplikacje bo pies nie chciał od razu brać tylko stawiał opór, także cofnęliśmy się i teraz już ładnie bierze
-otwieranie/zamykanie szuflad - z tego nic nie zrobiliśmy
-przećwiczyć stare komendy - uważam to za zaliczony podpunkt
-dalsza praca reakcji na psy - nie wiem jak się do tego odnieść na pewno przy bliskim spotkaniu Funy atakuje (mijanie na chodniku) ale 2 kroki słoniowe(wiecie o co chodzi? takie nawiązanie do dzieciństwa) kiedy pies przechodzi i powiem "Funyn nie, zostaw" (stanowczo, z Funym nie ma co się bawić w "delikatne" mówienie bo na nie po prostu ma zlewkę) to jest okej.
-upichcić coś psiego (opcjonalnie) - nie udało się
-jesienne zdjęcia - 2 razy miałam aparat na dworze i mimo iż mam mało zdjęć to uważam, że punkt zaliczony
-zamówić coś na internecie - nie udało się nic zakupić przez internet (na razie)
-obcięcie łapek i pyska - kolejny podpunkt zaliczony (w tempie ekspresowym)
-porządki(i odświeżyć): - porządki tylko w zabawkach nie, a nic nie udało się odświeżyć w czasie wyzwania teraz naszą kolekcje zasiliły 3 ubranka i 2  zabawki
-w zabawkach - w czasie wyzwania nie, teraz już mam posprzątane w zabawkach 
-akcesoriach
-inne akcesoria (szczotki, szampon, itp.)
-więcej się uczyć - coś tam się uczyłam
-pakować się wieczorem - pakowałam się
-posprzątać swoje rzeczy - dwóch szafek nie posprzątałam resztę tak (znaczną większość)
-pilnować dat na blogu (to tak na zawsze :-)) - teraz mi się nie udało ale ogólnie przez wyzwanie dobrze mi szło
5-ciu w ogóle nie udało nam się zrobić, 4 tak mniej więcej i aż 10 udało nam się zrobić także nie wypadłam tak źle. Następnym razem będzie lepiej :).

2 komentarze:

  1. Nawet dużo udało wam się zrobić. Fajnie piszesz, podobają mi się twoje posty. Zostaje na dłużej! Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://niezwyklybeagle.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet dużo udało wam się zrobić. Fajnie piszesz, podobają mi się twoje posty. Zostaje na dłużej! Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://niezwyklybeagle.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń