Otwarcie sklepu MAXI-ZOO

Od czwartku 6 kwietnia do niedzieli 9 kwietnia było wielkie otwarcie sklepu MAXI ZOO w moim mieście; jako iż takie "uroczyste" otwarcia często się nie zdarzają od razu wiedziałam, że któregoś dnia na pewno się tam pojawię. Podczas tych 4 dni obowiązywała zniżka 20% na wszystko, do tego rozdawane były papierowe torebki, które można było napełnić smakołykami na wagę i sobie wziąć, nie ważne czy były to smakołyki psie, królicze czy ptasie. Ja zaopatrzyłam się w jedną torebkę dla psów i jedną torebkę suszków dla królików. Przed sklepem stał dość spory namiot w którym swoje miejsce miały panie z atrakcjami dla dzieci (rysowanie(przez dzieci), malowanie twarzy), "moje" schroniskowe i stolik dla behawiorysty a właściwie behawiorystki :P


Pojawiłam się tam jak planowałam w jeden dzień jakim była sobota; po wolontariacie (pieski same się nie wyprowadzą). Cały czas (a przynajmniej starali się) były jakieś atrakcje, a to pokaz sztuczek czy konkursy dla dzieci. Zatrzymajmy się jednak na pokazach z psami, które przedstawiała jedna z Bielskich psich szkół (nie usłyszałam nazwy). Były dwie panie, każda z psem; labrador i border collie. Do całego pokazu byłam bardzo pozytywnie nastawiona jednak mój entuzjazm szybko został przygaszony. Panie pokazały bardzo mały zakres sztuczek wątpliwej jakości. Ich siad wyglądało tak że 30 razy mówiły "siad" zanim pies w ogóle zdążył zareagować na pierwsze, do tego ciągnęły smycz w górę. Waruj również było wypowiadane wiele razy, najbardziej śmieszyło mnie jednak "zostań", panie mówiły "siad-zostań", po czym odchodziły od psa ale cały czas jak zacięta kaseta mówiły "zostańzostańzostańzostańzostań..." i ponoć taki "pokaz" robiły co jakiś czas, w kółko to samo. Po pani z borderem, z którym ćwiczy od szczeniaka szczerze spodziewałam się więcej sztuczek, a przede wszystkim lepszej jakości wykonania. Oprócz tych komend sunia bc odbijała piłki skacząc na smyczy przypiętej do obroży, zważywszy na długość smyczy było to dla mnie nieodpowiedzialne ze strony opiekuna psa. Rozstawione tam były również 2 hopki i 2 tunele (krótszy i dłuższy) panie przebiegły w tą i z powrotem, na temat agility się nie wypowiem bo nie trenuje ale według mnie hopki były za blisko tunelu i pies wybiegając z tunelu od razu musiał skoczyć, to jednak mogę wybaczyć bo nie bardzo było tam miejsce gdzie je postawić.
Na początku chciałam wziąć psa ze sobą ale bałam się, że będzie tam dużo psów i Funy będzie się nieodpowiednio zachowywał. Z powodu moich obaw go też nie wzięłam jednak będąc na miejscu doszłam do wniosku, że w sumie nie było się czego bać bo nie jest tak źle i Funy dałby sobie rade, dlatego po szybkim telefonie psiak do mnie dojechał :D. Muszę go na prawdę pochwalić, tylko raz próbował zjeść pieska jakim był buldożek francuski, ponieważ zaszedł go od tyłu, minute wcześniej minął owczarka bez żadnego problemu, a stał w jego stronę pyskiem. Ani wcześniej ani później nie zaszczekał na żadnego psa, cały czas miałam smaczki i odwracałam jego uwagę ale nawet gdy przechodził przez tunel w stronę psa nie rozpraszał się tym faktem, że przed nim jest pies. Naprawdę kocham w nim to że potrafi się tak "wyłączyć" ze świata, jedynie zapaszki mogą go ode mnie odciągnąć. Ładnie ćwiczył, pierwszy raz zetknął się z tunelem czy hopkami. Na początku nie do końca rozumiał, że ma przejść przez tunel, a nie koło niego przy mojej nodze ale potem już ładnie przechodził, choć nie zawsze mu to jeszcze wychodziło :P z hopkami za to nie miał problemu i sobie po prostu hopsał.

Zdjęcia Funego które nie są podpisane: Fot. Patrycja Nowak
Cieszę się że ostatecznie zdecydowałam się go wziąć. Przez cały czas bardzo ładnie się zachowywał, nie mam mu nic do zarzucenia (choć mógł nie próbować osikać hopki, i to nie 1 raz). Jestem z niego bardzo dumna, nie szczekał ani na psy ani bez powodu, nie robił jakiś dziwnych odpałów, ładnie się na mnie skupiał i wykonywał wszystko o co go prosiłam. Nie odszczekał się nawet większej jakieś 10 razy koleżance, która chciała przekąsić go na raz(koleżanka na zdj. wyżej) :D Nic go nie zrażało, ani ludzie ani przechodzące psy. Było to bardzo pozytywne doświadczenie, dzięki niemu wiem że jak będę chciała go zabrać gdzieś gdzie mogą być psy, nie mam co się stresować. Kto wie... może za jakiś czas wybierzemy się na jakiś mini grupowy spacerek :P

8 komentarzy:

  1. Super doświadczenie :) Żałuję ze mieszkam taki kawał drogi od wszelkich psich wydarzeń bo byłabym tam chyba stałym gościem :D Co do sztuczek wykonywanych przez psy, mam wrażenie ze nie były one do końca gotowe na takie wyzwanie. Masa luszi, psów i rozproszeń. Być może sztuczki nie były do końca przecwiczone, nie mniej jednak samo wydarzenie na plus według mnie :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wydarzenie zdecydowanie na plus. Psy nie wyglądały ogólnie na zestresowany sytuacja ale samym wykonywaniem sztuczek były nie zainteresowane, panie zero nagradzania psa, psy miały wykonać komendy a one nawet ich nie chwaliły; jak na taki luźny trening mogły na luzie je nagradzać i chwalić do woli. Po psie który ćwiczy już 3 lata spodziewałam się większej motywacji. Szczerze mój pies zrobił większą furorę(wcale się nie chwalę😂), przy czym my rzadko ćwiczymy i wszlekie pomyłki są raczej nieodzowne przy takiej częstotliwości ćwiczeń :P

      Pozdrawiamy z Funym!

      Usuń
  2. Mogę prosić jakiś kontakt do Ciebie? Mam wątpliwości co do tej szkoły...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że pojawiłaś się tam z psem! Ja niestety mam daleko do tego sklepu, ale będę musiała się wybrać do Maxi Zoo w Poznaniu :D
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas w okolicy nie ma żadnego Maxi Zoo więc nad tym trochę ubolewam. Fajnie zgarnąć takie rabaty w dzień otwarcia :D
    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado | Biscuit Life

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że tak sobie dobrze poradził. Do większego miasta mamy spory kawał drogi, dlatego nie dla nas takie atrakcje ;) Już się przyzwyczaiłam i nie narzekam! Na szczęście teraz wszystko dla Figi mogę kupić online. Jedzenie, akcesoria i oczywiście zabawki https://johndog.pl/produkt/skunks-szeleszczacy/ Przynajmniej raz w miesiącu muszę kupić coś nowego!

    OdpowiedzUsuń